Recenzja: Röskva – Laug

Laug – tak zatytułowany jest najnowszy album, który Röskva opublikowała dokładnie 1 grudnia. Płyta wydana nakładem Möller Records jest zbiorem 9 utworów, które mają szczególne znaczenie dla samej artystki. Obecna od ponad 20 lat na scenie elektronicznej Röskva wrzuca do muzycznego kotła mieszankę emocji, z których powstaje niezwykłe lekarstwo…

Röskva to Tanya Aralía Lind Sigridardóttir Pollock, od lat związana z islandzką sceną elektroniczną. Była współzałożycielką kolektywu Weirdcore i współtworzyła duet Tanya & Marlon. Teraz powraca z albumem Laug.

To wyjątkowa płyta. Właściwie nigdy nie miała zostać wydana. Kolejne utwory powstawały jako rodzaj sekretnego dziennika, w którym Tanya rozprawiała się z doświadczeniami własnej przeszłości, żałobą, traumą, złamanym sercem. Jak sama mówi, był to sposób na przejście najmroczniejszych chwil życia. Kiedy brakowało słów, muzyka wyrażała to, co nie mogło zostać powiedziane.

Jeśli w te jesienno-zimowe wieczory brak Wam muzycznego ukojenia, zanurzcie się w objęcia muzyki Röskvy. Momentami kojąca, kiedy indziej budująca i potęgująca napięcie, senna ale też budząca niepokój. Bez wątpienia to album pełen emocji, świetnie brzmiący. Za miks odpowiedzialny był Atli Már Þorvaldsson, a masteringiem zajął się Árni Grétar.

Laug jest propozycją obowiązkową dla fanów elektroniki. Pozostałym polecam ostrożne dawkowanie. Jeśli chcecie skorzystac z moich rekomendacji, to odpalcie przynajmniej tę czwórkę – Aralía, Laug, Ægishjálmur i Viltu Vaka. Zdecydowanie warto.

Röskva, o czym możecie nie wiedzieć, nie tylko tworzy muzykę. To także Völva (islandzka wieszczka). Swój czas dzieli więc między elektronikę, a nordyckie praktyki szamańskie. Z muzyką związana od dziecka. Już jako 7-latka zaczęła naukę gry na fortepianie, a jej ojciec był założycielem grupy Utangarðsmenn – pionierów islandzkiego punka. To ukształtowało ją, jako artystkę. Nigdy nie bała się iść pod prąd, angażowała się w działalność muzyczno-kulturalnych ruchów, takich jak hip-hop czy drum and bass.

Muzyka, którą tworzy dzisiaj jest pełna emocji. To właśnie one są paliwem, które Röskva przetwarza. Pozwala dźwiękom działać, w sposób wręcz magiczny i uzdrawiający. Sprawdźcie także klip do utworu Aralía. Nagrany komórką z okna domu, w którym mieszka artystka. To jej widok na Atlantyk, obserwowany przez stare okulary pradziadka. Taki prosty hołd dla wszechmocnego oceanu.

https://roskva.bandcamp.com/

https://www.facebook.com/roskvasounds

Written By
More from Bartek Wilk
Einar Indra w Krakowie
To jego drugi koncertowy wyjazd poza Islandię. Miesiąc wcześniej wraz z muzykami...
Read More
0 replies on “Recenzja: Röskva – Laug”