Na kilka godzin przed pierwszym koncertem Snorriego Helgasona w Polsce udało nam się przeprowadzić krótki wywiad. Snorri – na gorąco – opowiada o wrażeniach z pobytu w Krakowie i odkrywaniu Polski. Koniecznie przeczytajcie i przybywajcie na dzisiejszy występ. Początek o godz. 17 w krakowskim Żaczku.
Bartek: To Twoja pierwsza wizyta w Polsce i od razu trafiłeś w sam środek studenckiej zawieruchy – juwenaliów. Jak Ci się u nas podoba?
Snorri Helgason: Jestem w Krakowie właściwie pierwszy dzień. Przyleciałem wczoraj wieczorem. To moja pierwsza wizyta w Polsce. Wczoraj byłem na fantastycznych koncertach reggae – East West Rockers oraz Vavamuffin. Skosztowałem polskiej kiełbasy i piwa – bardzo mi smakowały (śmiech).
B: Z tego co wiem, to Twój przyjazd był dość spontaniczny, ale wystąpisz w gronie kilku ciekawych zespołów/projektów. Kojarzysz jakieś polskie kapele?
Snorri: Nie znam jeszcze polskich artystów poza dwoma kapelami, które wczoraj widziałem. Ale dzisiaj to się zmieni. To cudowna przygoda – dostałem telefon z Polski: przyleć i zagraj pół godziny dla szalonych studentów. Od razu się zgodziłem.
B: A zdążyłeś coś zobaczyć/usłyszeć?
Snorri: Wiem, co znaczy „Nie” i „Tak”. Po islandzku „Takk” znaczy „Dziękuję”, więc łatwo zapamiętać. Ale pierwsze polskie słowo, jakie poznałem to „piwo” (śmiech).
B: Niebawem pojawi się Twoja nowa płyta – „Winter Sun”. Czego możemy się spodziewać po tym albumie?
Snorri: Będzie inny niż debiut, bardziej eksperymentalny, szalony i rozmarzony. Nagrywam go z Sindri Már Sigfússonem z Seabear i Sin Fang.
B: Nagrywasz i występujesz solo, ale wiele osób pamięta Cię z występów ze Sprengjuhollin. Czy ten projekt został zawieszony, rozwiązany, a może nadal działa?
Snorri: Ten zespół został zawieszony jakieś dwa lata temu.
B: Polska jest miejscem, które Islandzcy muzycy chętnie odwiedzają. Czy czujesz, że jest tutaj jakiś specyficzny klimat do odbioru dźwięków z Wyspy?
Snorri: Trudno mi powiedzieć. Ludzie, których na razie poznałem, mają podobne poczucie humoru do naszego. To dwa różne narody, ale wydaje mi, że jesteśmy podobni.
B: Pojawisz się jeszcze w naszym kraju?
Snorri: Zdecydowanie tak! (śmiech)
No to trzymamy za słowo i trzymamy kciuki za dzisiejszy występ. Miejmy nadzieję, że juwenaliowa publika gorąco przyjmie gościa z dalekiego kraju!