Lockerbie – młodzieńcza afirmacja życia


Mają mniej więcej po dwadzieścia lat. Pochodzą z Reykjavíku i okolic. Jakimś cudem umknął mi ich zeszłoroczny koncert na Iceland Airwaves. Jednak  jak mawiają : “co się odwlecze to nie uciecze”. Wczoraj w klubie Faktory odbyła się seria koncertów w ramach akcji “NE” przeciwko seksualnemu wykorzystywaniu kobiet. Zagrała Lay Low, Of Monsters & Men i właśnie Lockerbie, którzy zdecydowanie zostali moim nowym ulubionym zespołem.

Jest ich czworo, ale lubią zapełniać scenę i zapraszać swoich znajomych. Wczoraj towarzyła im sekcja smyczkowa oraz sekcja trębaczy. Razem jakieś 12 osób na maleńkiej scenie Faktory. Po dłuższej konsternacji wokalista jednak nie pracuje razem ze mną – jest łudząco podobny. To nie był długi występ. Raptem cztery piosenki, które w zupełności wystarczyły, bo zdobyć moje serce. Jeśli Sigur Rós zaczęliby brać vicodin, pewnie brzmieliby jak Lockerbie. Ci młodzi ludzie są właśnie pozytywniejszą wesją swoich starszych kolegów, którzy z pewnością byli i są wielką fascynacją tych młodzieńców. To słychać praktycznie w każdej minucie. Jednak pod nieobecność jednej z najsłynniejszych kapeli islandzkich, Lockerbie godnie reprezentuje gatunek post-rockowy. Istnieją od 2008 roku, koncertowali z For a Minor Reflection, zyskali rozgłos i zainteresowanie mediów. Zniknęli na rok, by powrócić z gotowym materiałem na  album. Ich muzyka jest istną celebracją życia, otuloną w epickich melodiach i pięknym głosie wokalisty. Ich debiutancki album Ólgusjór to dziesięć pięknych utworów, które na długo zapadają w sercu i zkłaniają do bliższego zapoznania się z tym zespołem.

Rzadko kiedy polecam coś naprawdę. Z całą odpowiedzialnością jednak, POLECAM:



Lockerbie na gogoyoko

More from dawid po prostu
Biophilia przenosi się do Harpy.
Chyba nie ma lepszego czasu na wycieczkę do Islandii niż październik. Październik...
Read More
Leave a comment