Trasa Myrry Rós przebiega wprost znakomicie. Po sześciu koncertach spokojnie już można stwierdzić, że Polska pokochała uroczą Islandkę z gitarą. Wszystkie koncerty przyciągają tłumy, bywa, że bilety wyprzedają się co do jednego i trzeba obejść się smakiem. Tak sytuacja wyglądała chociażby we Wrocławiu. Przed nami jeszcze koncerty w m.in. Warszawie, Krakowie, Chorzowie. Dziś Myrra zagra w łódzkim klubie Fabrykosfera (nie w Owacach i Warzywach, jak poprzednio informowaliśmy).
Z racji ogromnego zainteresowania koncertami, organizator dodał kolejny termin – Myrra z zespołem zagra dwa koncerty w jednym dniu! Najpierw odwiedzą Puszczykowo, po czym udadzą się do Poznania do klubu Blue Note.
Oto aktualna rozpiska:
08.02 Łódź – Fabrykosfera (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
09.02 Warszawa – Sen Pszczoły (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
10.02 Kraków – Kolanko No 6 (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
12.02 Oświęcim – Klub Układ (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
14.02 Chorzów – Leśniczówka (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
15.02 Puszczykowo – Pracownia Artystyczna LUPA (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
15.02 Poznań – Blue Note (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
16.02 Szczecin – Klub Studencki Szafa (gościnnie Phia & Owls of the Swamp)
Więcej informacji znajdziecie na stronie poznańskiego klubu – klik
Polecamy serdecznie i zapraszamy !
Ponadto, jeśli masz zdjęcia, recenzję koncertu, jakieś przemyślenia na temat muzyki Myrry i chcesz umieścić je na naszej stronie – wyślij je mailem do mnie. Planujemy zrobić podsumowanie całej trasy i czekamy na Twoją pomoc :)
7 lutego koncert odbył się w Lublinie(przestrzeń inicjatyw twórczych TEKTURA). Przyszło ok 40-50 osób – mała salka została szczelnie wypełniona. Szkoda że nie wiedziałem że koncert będzie aż tak niesamowity bo przyprowadziłbym ze sobą kolejne 50 osób:) Publiczność była pod ogromnym wrażeniem artystki z Islandii a także supportu Phia oraz Owls of the Swamp. Bilety kosztowały śmieszne 10zł. Myrra zaczarowała wszystkich zarówno swoją muzyką jak również ciepłym spojrzeniem i poczuciem humoru. Mam wielką nadzieję że w przyszłości uda mi się zobaczyć jeszcze ten Islandzki Diament.
Dzień później po Wrocławiu był koncert w Zamku Książ w Wałbrzychu, gdzie na widowni było dwadzieścia parę osób (z tego znaczna część to dziennikarze). Z Wrocławia do Zamku jest 70 km – to nie cała godzina jazdy samochodem lub 1,5 godziny pociągiem. Gdyby ludzie z Wrocławia dowiedzieli się, że są jeszcze bilety na koncert w Zamku Książ, to na pewno część z nich by się wybrała. Szkoda – bo koncert w tym miejscu był wyjątkowy (nastrój byłby jeszcze lepszy, gdyby zostawili włączone tylko kinkiety, a wyłączyli światło z żyrandoli).
Myrra była mocno zaskoczona nikłą frekwencją – nawet zapytała nas, czy nie jesteśmy przypadkiem gośćmi hotelowymi z zamkowego hotelu.
Zawiodła nieco organizacja i promocja. Szkoda.