Ólafur Arnalds – Another Happy Day (Original Motion Picture Soundtrack) – recenzja

Czasem bywa tak, że oczekiwanie na kolejny krążek naszego ulubionego artysty spędza nam sen z powiek. Codzienne zaglądanie na oficjalne strony, na facebooka i inne portale w poszukiwaniu jakiejkolwiek informacji pochłania mam ogrom cennego czasu.

W moim wypadku właśnie tak było i w sumie wciąż jest. Oczekiwanie na nową studyjną płytę Ólafura Arnaldsa uważam za niemożliwie ciężki okres. Po ostatnim wydawnictwie jakim było …And They Have Escaped The Weight Of Darkness moje oczekiwania były i wciąż są zawieszone na bardzo wysokim poziomie.

I oto pojawiła się z nikąd zaskakując mnie i jednocześnie przyprawiając o gęsią skórkę. Powiecie, że podchodzę do tego zbyt emocjonalnie, że zbytnio się podniecam. Jednak odpowiedzcie sobie sami moi kochani czy jest w waszym życiu jest taki artysta, który tak na was działa? Szczególnie, że czytając tą recenzje skupiamy się na muzyce islandzkiej.

I jak…………….?

No właśnie ja też tak mam i to jest Ólafur Arnalds i jego ostatnie dziecko będące zarazem pierwszym soundtrack’iem.

Another Happy Day to wydany nakładem erasedtapes kolejny dowód na to, że można idealnie łączyć w sobie minimalistyczne aranżacje muzyki klasycznej z innymi współczesnymi gatunkami pochodnymi od tzw. Indie – rocka. Tak gatunkować muzykę to grzech, ale przyznam jestem grzesznikiem kiedy piszę dla was te słowa i się tego nie wstydzę.

Co można napisać już konkretnie o samym wydawnictwie?

Już pierwszy utwór The Land Of Nod przenosi nas w zaczarowany i mroczny świat z pogranicza horroru. Połączenie wyrazistego fortepianu i płaczącej wiolonczeli pozwala nam przypuszczać, że będziemy mieć do czynienia z czymś dość mistycznym i tajemniczym.
Hałaśliwo – sprzęgające zakończenie dodaję dreszczyku, który tak dobrze znamy słuchając oficjalnych wydawnictw tego artysty. Po tak dramatycznym początku dosłownie w ułamku sekundy przenosimy się w krainę łagodności z utworem Through The Screen , i powiem wam
szczerze ten skromny utwór skrywa gdzieś drugie dno. Słychać w nim obietnicę i nadzieję, ale na co to już każdy słuchacz z osoba musi sobie sam odpowiedzieć.

Poprzez kilka półtora minutowych utworów przechodzimy ze skrajności w skrajność. Od melancholii po pełne i wyraziste szczęście. Moją uwagę bardzo przykuł kawałek Lynn’s Theme w którym słychać zdecydowany kwartet smyczkowy, który rozkręcając się z sekundy na sekundy nagle gaśnie i pozostawia nam tylko kilka sekund przejmującej ciszy absolutnej. W miarę upływu czasu zauważyć można, że kolejne utwory stają się coraz bardziej rozbudowane. Nie są już tylko podkładem do ewidentnej sceny filmowej. Każda kolejna nuta opowiada oddzielną historię. I tak na przykład, intrygującą chwilą na płycie jest utwór Poland, który poza ciekawą nazwą ma w sobie 100% islandzkiego piękna i prostoty.
Ma marginesie tylko napiszę, że zgadzam się z kilkoma osobami, że podczas najbliższych koncertów Ólafura w naszym kraju, należy go zapytać o to i owo odnośnie tego utworu.

Wisienką na torcie zwanym Another Happy Day są niewątpliwie dwie ostatnie sceny następujące kolejno po sobie; Autumn Day i Everything Must Change. To kwintesencja tego co w Islandczyku uwielbiamy i za co go szanujemy. Słychać tu połączenie harmonii i chaosu,  które razem dają słuchaczowi dużo do myślenia a wyobraźnia działa na bardzo wysokich obrotach. Zaznaczyć też chcę, że za każdym razem kiedy wkładam płytę do odtwarzacza odbieram ją inaczej. Inaczej jak pada deszcz, inaczej jak świeci słońce a jeszcze inaczej jak okolica jest pod warstwą zimnego, białego śniegu.

Przyznam, że samego filmu nie widziałem i nie chcę oglądać. Boję się, że obraz zniszczy muzykę, która wytworzyła w mojej podświadomości pejzaże odpowiadające tylko mojej osobie.

Przyjemnego odbioru.

1. The Land Of Nod
2. Through The Screen 
3. Before The Calm 
4. Lynn’s Theme 
5. Alice Enters 
6. The Wait 
7. A Family Stroll 
8. Poland 
9. Out To Sea 
10. Autumn Day 
11. Everything Must Change



Written By
More from Losmich1
Tuż przed pierwszą polską trasą – wywiad z 7oi
Na swoim koncie ma 4 wydane i 2 nieopublikowane albumy, mnóstwo projektów...
Read More
Leave a comment