Jedyne, co robiliśmy, to granie i jazda na desce – rozmowa z Magnúsem Ágústssonem z Búdrýgindi

Búdrýgindi tworzy czterech panów – Axel Haraldsson, Benedikt Smári Skúlason, Viktor Orri Árnason i Magnús Ágústsson. Pochodzą z Kópavogur i znają się już od dzieciństwa. Właściwie można powiedzieć, że przez ponad 10 ostatnich lat zapracowali sobie na miano legendarni. W ubiegłym roku nieoczekiwanie wydali jeden nowy utwór i tak zaczęła się moja przygoda z nimi. Co mnie w nich szczególnie ujęło – znajdziecie tutaj. Póki co Búdrýgindi trwa w zawieszeniu, ale aktualnie połowę składu usłyszeć można także i w Hjaltalín. Dziś jednak pragnę przedstawić Wam, czego dowiedziałam się od wokalisty Búdrýgindi, Magnúsa, w 10 lat od wydania debiutanckiej płyty KúbaKóla.

You can read English version of this article. Click here.

Úlfurinn: Zgłębiając historię Búdrýgindi, odkryłam, że właściwie byliście najjaśniejszą nadzieją islandzkiej muzyki od 2000 roku. I zarówno najmłodszą.
Magnús Ágústsson: W 2000 roku zespół po raz pierwszy przystąpił do Músíktilraunir, islandzkiej bitwy zespołów, i został wybrany Najjaśniejszą Nadzieją – wtedy jako najmłodszy zespół, tak mi się wydaje, wszyscy jesteśmy z rocznika 1987. Dwa lata później, w 2002 roku, wygraliśmy ten sam przegląd, także najmłodsi w tym czasie, i później wydaliśmy album KúbaKóla tego samego roku. Następnie zdobyliśmy Icelandic Music Award jako The Best Newcomer w 2003 roku, ponownie jako najmłodsi, którzy otrzymali statuetkę.

Úlfurinn: Jak określicie wygraną w najbardziej znanym przeglądzie młodych talentów w Islandii z perspektywy czasu? Czy to nadal bardzo ważny dzień w waszym życiu?
Magnús: Myślę, że mówię w imieniu nas wszystkich, iż ten dzień, w którym wygraliśmy Músíktilraunir, był jednym z najlepszych w naszym życiu. To było tak niespodziewane, zwłaszcza, że uznaliśmy, iż jesteśmy zbyt młodzi, żeby wygrać. Ale dokonaliśmy tego i wtedy naprawdę wszystko się dla nas zaczęło. Dało nam to ogromną możliwość, bo dostaliśmy godziny w studiu, do tego kontrakt, a także od tamtego czasu byliśmy zapraszani na występy w prawie każdym miejscu w Reykjavíku.

Úlfurinn: Wydaliście tylko dwa albumy, ale nowa piosenka pojawiła się po kilku latach ciszy. To był jednorazowy wybryk czy możemy mieć nadzieję, że Búdrýgindi powróci jeszcze na scenę?
Magnús: Z pewnością wydamy kolejny album, może w przyszłym roku, ale równie dobrze może to być za lat dziesięć. Niemniej jednak zrobimy to. Staramy się spotykać i grać przynajmniej jeden koncert rocznie, chociaż w tym roku pewnie nam się nie uda.

Úlfurinn: Wydaje się, że wiek nie odgrywał większej roli, a wy zdecydowanie byliście w stanie grać tak dobry i energetyczny kawał rocka. Możecie opowiedzieć coś więcej o swoich początkach? Jak zaczęliście swoją przygodę z muzyką?
Magnús: Zespół brzmiał tak dobrze pomimo naszego wieku, bo jedyne, co robiliśmy, to granie i jazda na desce. Po szkole albo chodziliśmy do garażu, albo do skate parku. Także różnorodność w naszym pochodzeniu odegrała ogromną rolę. Trzech z nas zgłębiało muzykę klasyczną i zawsze staraliśmy się próbować nowych rzeczy.

Úlfurinn: A wciąż śledzicie poczynania Músíktilraunir? Zmieniło się coś od czasu, kiedy braliście w nim udział? Co możecie powiedzieć nam o RetRobot?
Magnús: Músíktilraunir jest dobrym polem do popisu dla zespołów, ale tak naprawdę już tego nie śledzimy. Pewnie dlatego, że jesteśmy zazdrośni o sukces innych zespołów! Ale to, co słyszałem od RetRobot, nie jest wcale złe.

Dziękujemy! Więcej piosenek Búdrygindi znaleźć można ich koncie Youtube, a debiutanckiej płyty KúbaKóla posłuchacie w całości na Groove Shark.

Written By
More from úlfurinn
Sin Fang supportem na trasie Múm!
Islandzka grupa Múm przyjedzie do Polski na trzy koncerty w październiku. Wraz...
Read More
Leave a comment