
Załoga Árstíðir potwierdziła wczoraj to, co dało się odczuć od jakiegoś czasu, ale nie było jeszcze oficjalnie oznajmione. Tegoroczne koncerty w Reykjavíku, podczas których muzycy prezentowali całkiem nowy materiał, odbywały się już bez pianisty Jóna Elíssona. Zespół doniósł także, że pożegnał wiolonczelistę Hallgrímura Jónasa Jenssona.
Obaj muzycy dołączyli do składu w 2009 roku, kiedy zespół był jeszcze gitarowym trio. Debiutancka płyta Árstíðir była już wtedy niemal na ukończeniu. Ich wpływ i bogate doświadczenie muzyczne dało się usłyszeć w złożonym brzmieniu zarejestrowanym na albumie Svefns og vöku skil, wydanym w 2011 roku. Ci utalentowani muzycy nadali również kolorytu ewolucji całego zespołu podczas pracy nad trzecim wydawnictwem. Z końcem ubiegłego roku Jón i Hallgrímur oznajmili kolegom z zespołu, że chcieliby poświęcić więcej czasu i energii swojej edukacji i rozwinąć inne muzyczne projekty, których panowie mało w swojej historii wcale nie mieli (by wymienić choćby kilka – wspierali na scenie Myrrę Rós, razem występowali z Seth Sharp and The Black Clock, ale także osobno udzielali się w Berndsen czy Malneirophrenia).
Zatem dla Árstíðir oznacza to transformację do kwartetu. Rolę pianisty na ostatnich koncertach przejął gitarzysta Ragnar Ólafsson, ale od klawiatury nie stronił także skrzypek Karl Pestka. Jak sam zespół przyznaje, zmiany w składzie są zapalnikiem do zmian w brzmieniu. Muzykom Árstíðir brakować będzie dotychczasowych współtowarzyszy na scenie, ale postrzegają to jako jedynie jedną z wielu sił, które zmuszają ich do nieustannych zmian tego, jak grają i komponują. Poza sceną nic się jednak w stosunkach zespołu nie zmieniło, muzycy Árstíðir grają (i zapewne grać jeszcze nie raz będą) w innych projektach razem z Jónem i Hallgrímurem.
Árstíðir wspiera całym sercem przyszłe dokonania swoich kolegów, a my serdecznie dziękujemy im za talent, pomysły i pracę włożoną w występy oraz komponowanie muzyki jako sekstet i trzymamy kciuki za plany Jóna Elíssona i Hallgrímura Jónasa Jenssona!