W

swoich muzycznych podróżach trafiam czasem na takie albumy, którymi po prostu muszę się podzielić. Nie robię tego często, jeśli nie są z Islandii. Jednak w tym przypadku daleko nie szukałem, co specjalnie nie dziwi, bo istotnie, dobry to czas dla muzyki w Polsce. Ten młody artysta pochodzi z Kołobrzegu, na imię ma Kuba, ale jego muzyczny projekt nosi nazwę coobz. Nie odwołuje się wprost do nordyckich klimatów, ale ja, dla własnych potrzeb znalazłem w jego muzyce swoją cząstkę Północy. Tak czy inaczej, dzielę się z Wami, nim usłyszy o nim cała Polska.
Album 'Empty spaces’ został wydany 25 lipca 2015 roku. Zawiera sporo, bo aż 21 utworów, w większości to jednak krótkie kawałki. coobz porusza się w przestrzeniach chillwave’owych i elektronicznych. Obraz jego muzyki dadzą Wam inspiracje, z których czerpie. A tych coobz ma sporo, od rapu przez elektronikę, chillwave, r’n’b po ambient. Bliscy są mu Jon Hopkins, Boards Of Canada, Sun Glitters czy William Basinski. Ciągle poszukuje, a muzyka jest jedną z jego pasji, inne to choćby fotografia (zerknijcie na jego instagrama). Na okładce płyty znajdziecie natomiast to, co mu najbliższe – puste przestrzenie i morze. Dla mnie idealny klimat. Czuć świeżość, czuć talent. Bardzo cieszy, że taka muzyka powstała tutaj, po polskiej stronie Bałtyku.
Album w wersji cyfrowej możecie nabyć za dowolną kwotę na bandcampie. Jeśli zdobyte w ten sposób fundusze pozwolą (na co szczerze liczę), to jesienią 'Empty spaces’ pojawi się także w wersji fizycznej.