Są tacy ludzie, takie historie i miejsca, które wywołują uśmiech na twarzy i sprawiają, że w sercu robi się ciepło. To będzie taka historia. Powiem Wam o wyjątkowym miejscu i o ludziach, którzy nadają na pięknych falach…
Nigdy nie byłem w Pyskowicach. Wiem, że leżą na Górnym Śląsku. I wiem, że jest tam jedyna w Polsce cukiernia, o której chcę Wam opowiedzieć. Cukiernia – pracownia, w niej wszystko robione ręcznie i bez dodatków. Warto wpaść, i ja kiedyś tam zajrzę. Ale cukierni w Polsce jest wiele, a ta jest jedyna, wyjątkowa. Nazywa się Glosoli. Jej współtwórca – Marcin mówi, że ludzie robią wielkie oczy, albo pytają co to za dziwactwa. Choć zdarzyło się już, że jeden facet stojąc pod cukiernią powiedział do swojej żony „to chyba tytuł piosenki Sigur Rós”. Tak właśnie! Cukiernia została nazwana na cześć Sigur Rós i najukochańszej piosenki Marcina.
Og hér ert þú glósóli… Ty jesteś jaśniejącym słońcem…
Cukiernię prowadzą wspólnie. Ania. Wizjonerka, od której rozpoczęła się historia Pracowni. I Marcin, Naczelny Techniczny, odpowiedzialny za nazwę tego miejsca.
W informacji o pracowni przeczytacie: „Wracając do tradycyjnych zasad pieczenia słodkości, twórcy Glosoli korzystają z mąki, cukru, jajek, masła zamiast ultrawspółczesnych mieszanek, tłuszczy imitujących inne tłuszcze, jajek w proszku, spulchniaczy, wypełniaczy, czyli powszechnych nabijaczy w kasę i butelkę. Nie planują rewolucji, jedynie wiedzeni uczciwością oferują sernik z sera, a polewę czekoladową z czekolady. Tylko tyle. Albo aż tyle.”
I obejrzycie klip Sigur Rós!
Jak trafić do tego miejsca?
„Niedaleko Gliwic i niedaleko autostrady i tej z jedynką, i tej z czwórką. Niedaleko granicy województwa, lasu, Zabrza, Bytomia, rzeki, rzeczki i jeziora. Niedaleko obwodnicy, którą pędzi Świat, a za nim Życie. Jednak wystarczy wyjechać z Centrum Wszystkiego i zboczyć w Niedaleko, potem do Rynku i w boczną uliczkę.”
Ta uliczka nosi nazwę Kościelnej. Numer 14. Tam znajdziecie Glosoli.
Znajdźcie ich też w internecie na glosoli.pl i https://www.facebook.com/