Janus Rasmussen – Vín

Pochodzący z Wysp Owczych Janus Rasmussen właśnie dziś wydał swój solowy debiut – album Vín. Janus Rasmussen dał się poznać szerszej publiczności jako połowa duetu Kiasmos, w którym partneruje Ólafurowi Arnaldsowi. I choć płyta Vín z pewnością przypadnie do gustu fanom Kiasmos, to warto pamiętać, że droga Janusa do solowego debiutu była znacznie dłuższa niż współpraca z Arnaldsem.

Bloodgroup i Kiasmos

Cofnijmy się do 2007 roku. To właśnie wtedy ukazał się album Sticky Situation formacji Bloodgroup, którą Janus Rasmussen współtworzył z Hallurem i Raggim Jónssonem, a także z islandzką wokalistką Sunną Þórisdóttir (dziś występuje solo jako Sunna). Grupa szybko zyskała grono wiernych fanów. Potem były kolejne wydawnictwa – Dry Land (2009) i Tracing Echoes (2013). Tym, którzy nie pamiętają tamtych czasów, warto przypomnieć, że Janus nie tylko dbał o stronę muzyczną Bloodgroup, był ich charyzmatycznym frontmanem i, co może niektórych zdziwić – wokalistą. To z tym projektem Rasmussen objechał pół świata, choć trzeba przyznać, że koncerty grupy odbywały się w nieco bardziej kameralnych miejscach.

Już wtedy Janus pracował nad wspólnym projektem ze swoim przyjacielem Ólafurem. Tak narodził się Kiasmos. Od początku zaiskrzyło, a ich wspólna muzyka była czymś niezwykle świeżym, wnosiła nową jakość brzmienia elektroniki z Północy. W 2014 roku ukazał się jedyny jak dotąd pełny album Kiasmos. Potem duet wydawał już tylko krótsze epki. Nic dziwnego, zapracowany i zaangażowany w kolejne projekty Arnalds nie mógł poświęcać Kiasmos aż tak wiele czasu. Choć panowie starali się koncertować możliwie dużo. Kiedy jednak występ w duecie nie był możliwy, Janus pojawiał się na scenie z dj-setami. Już wtedy grywał własne utwory, sprawdzał jak są przyjmowane, obserwował reakcję publiczności.

Jak twierdzi sam artysta, materiał na płytę zaczął pisać na początku 2018 roku, jednak kilka utworów powstało dużo wcześniej. Album został nagrany w studiu Janusa, w Reykjaviku. I choć to płyta solowa, jej powstanie nie byłoby możliwe bez pomocy przyjaciół. Tym, który najbardziej mu pomógł, był przyjaciel z dzieciństwa, Sakaris Emil Joensen. Wspierał i dodawał odwagi do pracy nad kolejnymi utworami.

Vín

Przy nagraniu Vín Janus Rasmussen wykorzystał też swoje doświadczenie producenckie. Choć, co oczywiste, trudno mu uniknąć porównań do Kiasmos, Janus wyszedł poza ramy twórczości duetu. Zyskał pełną swobodę, mógł podążyć za swoim ciągłym pragnieniem udowodnienia, że z niemożliwego pomysłu da się zrobić wyjątkowy, dobry utwór. Brzmienie Kiasmos zostało więc tylko punktem wyjścia do dalszych eksperymentów, nie tyle z brzmieniem, co raczej z tempem, rytmem, warstwami.

Solowy album Janusa ukazał się nakładem wytwórni Ki Records, z którą związany jest Christian Löffler. To zdecydowanie odpowiadało artyście, który bardzo ceni sobie swobodę pracy w niezależnej wytwórni, wśród ludzi, których muzykę ceni. A już niebawem, bo 5 kwietnia Janus Rasmussen i Christian Löffler zagrają wspólnie w Poznaniu i Warszawie. Zainteresowanie ich występami jest ogromne, dość powiedzieć, że warszawski koncert został już wyprzedany.

janus rasmussen vin
janus rasmussen vin
Written By
More from Bartek Wilk
IS(not) w Bielsku-Białej i w islandzkiej TV
Od wczoraj do 11 maja w Galerii B&B w Bielsku-Białej możecie oglądać...
Read More
0 replies on “Janus Rasmussen – Vín”