Wiosna sprzyja debiutom, zwłaszcza tym z Islandii. Swój pierwszy album wydał właśnie ELVAR, a jego płyta zatytułowana Daydreaming pełna jest gitarowych brzmień. Indie-rock na Islandii wraca do łask!
Elvar Þór Hjörleifsson – bo tak nazywa się ELVAR – to artysta z nurtu singer-songwriterskiego. Jest autorem wszystkich 11 kompozycji, napisał też wszystkie teksty do utworów. Daydreaming to płyta w gruncie rzeczy rockowa, choć ociera się nieco o pop, folk-rock, shoegaze czy nawet psychodelię. Nic dziwnego, bo nad powstaniem albumu czuwał sam Pétur Ben, bezapelacyjny mistrz gitarowego brzmienia. Nie tylko wyprodukował płytę, ale także zagrał na gitarach, basie, pianinie, klawiszach, wiolonczeli i mnóstwie innych instrumentów towarzyszących Elvarowi. Na perkusji zagrał z kolei Arnar Gíslason, współpracujący z takimi projektami jak Pollapönk, Bang Gang czy Mugison i Lára Rúnars.
Na płycie nie brakuje więc melodyjnego pop-rocka, gitarowych ballad, ale i najczystszego rockowego grania, z nieco ostrzejszymi gitarami. Mnie spodobał się właśnie ten ostrzejszy, psychodeliczny wątek i nagrany w takim klimacie, w mojej opinii najlepszy utwór – Share a Feeling. Płyta ELVARA wydawać się może trochę archaiczna, ale taki właśnie był zamysł. Pierwszy singiel promujący album (wraz z klipem wideo) – Gone for Good, nawiązuje do wczesnej twórczości Neila Younga czy klimatu Wilco.
Daydreaming ELVARA to kolejny z wydanych ostatnio islandzkich – dodajmy, gitarowych – albumów dość znacząco odbiegający od stereotypowego wyobrażenia o muzyce z Wyspy. Klimatem bliżej mu do brytyjskich brzmień z okolic Liverpoolu i Manchesteru niż Reykjaviku czy Ísafjörður. I bardzo dobrze, nie wszystko musi przecież pachnieć neoklasyką czy postrockiem. ELVAR jest przecież w swojej twórczości bardzo autentyczny, a szczerość i wrażliwość, której także mu nie brak, są w muzyce najważniejsze.