Pamiętacie debiutancki album Hymnalaya? Pisaliśmy o nim w lutym tego roku. Zespół poinformował, że Hymns będzie dostępny do pobrania za darmo tylko do 1 czerwca 2013 roku. Wszyscy, którzy jeszcze nie mają tej płyty powinni się więc pospieszyć. A dlaczego warto mieć ten album? Krótkie przypomnienie naszej recenzji.
Hymns zaskoczył mnie swoim ciepłem i spokojem. To album bardzo równy i choć przecież jest debiutem, to wydaje się być dobrze przemyślany, jednorodny i zupełny. Einar, Gísli i Kristofer najwyraźniej znaleźli już swój muzyczny język, który – muszę dodać – bardzo mi się podoba. To płyta bogata w warstwie aranżacyjnej – z sekcją smyczkową, dętą, instrumentami klawiszowymi, a nawet organami. Melodyjne kompozycje rozwijają się powoli, niemal sączą się z głośników. Całości dopełnia charakterystyczny, bardzo łagodny głos Einara. Wśród 12 utworów znajdujących się na płycie trudno wskazać lepsze czy gorsze. Słucha się ich bowiem jak jednej długiej opowieści, w której każdy fragment jest tak samo ważny. Więcej o samym zespole i jego debiutanckiej płycie tutaj.
Płytę pobierzecie na stronie www.hymnalayamusic.com