To taka historia, obok której nie można przejść obojętnie. Sigríður Níelsdóttir na pierwszy rzut oka nie różniła się znacząco od mojej, czy Twojej babci. Dłuższa chwila jednak uświadamia, że nie była typową starszą panią szydełkującą czy lepiącą pierogi, a raczej szaloną artystką pełną muzyki, która nigdy się nie nudziła. Wczorajsza projekcja dokumentu Grandma Lo-Fi.The Basement Tapes of Sigríður Níelsdóttir w hostelu KEX uświadomiła mi, że na spełnienie swoich marzeń nigdy nie będzie za późno.
Sigríður była pół Niemką i pół Dunką, wiele podróżowała po świecie, kochała bezgranicznie Brazylię, jednak swoje dorosłe życie związała z Islandią. Dlaczego? Jako nastolatka zakochała się z wzajemnością w rybaku, jednak ich miłość została szybko przekreślona przez jej rodzinę. Niedługo potem dowiedziała się, że statek rybaka przepadł na morzu i słuch po nim zaginął. Udało jej się dowiedzieć jednak, skąd pochodził i tak przeniosła się na Islandię, by być w pobliżu, kiedy odnajdą jej zagubioną miłość.
O jej życiu na Islandii nie wiadomo zbyt wiele – wyszła za mąż, mieszkała na wschodzie, miała cztery córki. Do jej 70-tych urodzin nic nie wskazywało, że rozpocznie karierę niezależnej artystki. Wiodła spokojne życie , przeniosła się do Reykjavíku, gdzie zamieszkała w małym, podpiwniczonym domku.
Dopiero podarowany jej na urodziny sprzęt hi-fi odmienił jej życie. Od zawsze kochała muzykę, już jako dziecko ćwiczyła grę na pianinie, jednak szybko zaprzestała z braku funduszy. Oto w wieku 70 lat postanowiła tworzyć muzykę przy użyciu keybordu, sprzętu hi-fi i nieskończonej ilości kaset, a wszystko to w domowym zaciszu własnej kuchni i salonu. Kreatywność Sigríður nie znała granic – nagrywała ekscentryczne melodie przepełnione przedziwnymi dźwiękami, które ją otaczały. Była trochę jak postać z kreskówki, która za pomocą ubijaczki do jajek nagrywała dźwięk lecącego helikoptera, a odgłos palącego się ogniska uzyskiwała dzięki folii aluminiowej. Wiedziała również, jak namówić gołębia ze złamanym skrzydłem, którym się opiekowała, do udziału w nagraniu jednego ze swoich utworów. Potrafiła wpadać w trans i nagrywać przez wiele godzin bez wytchnienia.
W ciągu siedmiu lat Sigríður Níelsdóttir nagrała 59(!) albumów, każdy z ręcznie namalowaną okładką, łącznie ponad 600 utworów. Wiele z nich powstało specjalnie dla bliskich jej osób. Albumy można było nabyć w sklepie muzycznym 12 Tónar w centrum stolicy.
Bardzo szybko stała się postacią niemalże kultową w Reykjavíku, pisano o niej w gazetach, a sama artystka chętnie zapraszała do siebie ludzi, którzy chcieli poznać jej muzykę „od kuchni”.
Stała się inspiracją dla wielu muzyków, m.in. Mugisona, Sin Fanga czy Múm – wszyscy oni wystąpili w dokumencie, aby złożyć hołd Sigríður, która przez tremę nigdy nie wystąpiła publicznie ze swoją muzyką. Miał miejsce za to specjalny koncert, na którym islandzcy muzycy wykonali jej utwory – jak wyznała artystka, było to jej największe marzenie, aby profesjonalni muzycy wzięli jej twórczość na warsztat. Po ośmiu latach postanowiła zakończyć przygodę z muzyką i zająć się tworzeniem osobliwych kolaży. Jej pierwsza wystawa wyprzedała się w siedem minut. Odeszła w 2011 roku w wieku 81 lat. Niestety nie udało się jej dożyć finalnej wersji filmu dokumentalnego z nią w roli głównej.
Film Grandma Lo-Fi.The Basement Tapes of Sigríður Níelsdóttir wyreżyserowało trzech artystów : Orri Jónsson (fotograf, członek Slowblow), Kristín Björk Kristjánsdóttir (Kira Kira), Ingibjörg Birgisdóttir (artystka, reżyser klipów dla Seabear czy Múm). Materiał nagrywano na przestrzeni ośmiu lat podczas najbardziej kreatywnego okresu w życiu Sigríður. To szalony portret artystki, która miała w sobie tyle muzyki, że musiała się nią podzielić. To także piękna lekcja dla wszystkich, że marzenia nie znają słowa „czas”, marzeniom nigdy nie jest wstyd i nie jest im głupio – jeśli pragniesz coś robić, w końcu to zrobisz. Jakkolwiek banalnie to brzmi.
Uwielbiany na całym świecie dokument, który zdobył serca widzów na całym świecie, również w Polsce.
Grandma Lo-Fi – Trailer from Ingibjörg Birgisdóttir on Vimeo.
Odwiedź Babcię Lo-fi i posłuchaj muzyki z jej zaczarowanego świata.