Aż trudno w to uwierzyć, ale 4 stycznia 2014 roku jedna z najbardziej znaczących islandzkich grup obchodziła swoje dwudzieste urodziny. Wkład Sigur Rós w historię muzyki alternatywnej jest niepodważalny. Osiem albumów, liczne EPki, DVD, single, remiksy, teledyski, muzyka do filmów i aż pięć koncertów w Polsce. Wciąż są jednym z najbardziej twórczych i oryginalnych zespołów i dostarczają najpiękniejszych muzycznych przeżyć.
Z okazji 20 urodzin Sigur Rós, w sobotę 11 stycznia na antenie Polskiego Radia Rzeszów będziecie mogli posłuchać specjalnego wydania audycji Andrzeja Sroki – Dźwiękosfera, która tym razem w całości będzie poświęcona Islandczykom. My też tam będziemy! Zachęcamy Was do podzielenia się swoimi wspomnieniami związanymi z zespołem, albumami i koncertami. Możecie przesyłać je na adres: bartek@sigur-ros.art.pl.
Przy tej okazji chcieliśmy Wam również przypomnieć historię zespołu – od jego powstania do wydania ostatniego albumu. Tekst pochodzi z polskiej strony fanów – www.sigur-ros.art.pl.
Podwójne narodziny…
W styczniu 1994 roku, w Islandii urodziła się pewna mała dziewczynka której nadano imię Sigurrós. Nic w zasadzie nie byłoby w tym nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż jej brat, niejaki Jonsi, w tym samym czasie, gdy ona przychodziła na świat, a on miał lat 19, założył z przyjaciółmi zespół. Zapewne w dowód miłości dla swej małej siostrzyczki i automatycznie narzucającej się analogii – narodzin człowieka z narodzinami grupy, nazwano zespół identycznie jak dziewczynkę: Sigur Rós, co w polskim tłumaczeniu oznacza Róża Zwycięstwa… (jedyna różnica polega na tym, iż imię pisze się razem Sigurrós a nazwę zespołu zapisujemy osobno Sigur Rós). Czyż nie jest to romantyczne i pełne symboli…
I tak też się stało!
Tak zatem grupa powstała w styczniu 1994 roku, w Rekjawiku, najdalej położonej na północ stolicy Europy… Pierwszy skład grupy to Jón þor (jónsi) Birgisson , który potem, jako jedyny umiejący śpiewać, okazał się, nieprzeciętnym zresztą, wokalistą, gdyż na początku istnienia zespół wykonywał jedynie utwory instrumentalne. Drugim założycielem był Georg Holm, który w grupie przejął rolę basisty, a co ciekawe, jest on wykształconym reżyserem filmowym, jego głos można też usłyszeć w tle piosenek Sigur Rós. Do pierwszego składu grupy wchodził również perkusista Agust Aevar Gunnarsson.
„Fljugdu” – kompozycja spokojna, łagodnie płynąca jednak pełna prawdziwych emocji, to pierwszy utwór, który został nagrany przez grupę. Po trzech latach od założenia, ukazała się debiutancka płyta „Von” – co znaczy „Nadzieja” – jak się teraz okazuje, muzyczna nadzieja nad wyraz spełniona. Chłopcy nie mieli wtedy zbyt wiele pieniędzy, a produkcja płyty doszła do skutku dlatego, iż właściciel studia Bad Taste, darząc chłopaków sympatią, zgodził się na to, by w zamian wymalowali całą wytwórnie.
LP „Von” mimo, iż uważany za nieco trudny, niemalże bez wokalnego udziału Jonsiego i wymagający „wytrwałego, świadomego” słuchacza, zdobył uznanie krytyki a także niemałą grupę miłośników. Płyta zabiera słuchacza w tajemniczą podróż, gdyż przepełniona jest ezoterycznymi, nieokreślonymi odgłosami z nieznanej krainy, przeplatanymi z nastrojowymi piosenkami. Podróż ta trwa od zupełnej, nocnej ciemności, przez wschód Słońca, który następuje po osiemnastosekundowej ciszy („18 sekúndur fyrir sólarupprás”), aż do pełnego dnia, przepełnionego światłem i ciepłem.
W rok później utwory z „Von” wyrzucono do kosza na śmieci – czyli na płytę „Von brigdi” („Kosz na Śmieci”), zawierającą remiksy utworów z płyty debiutanckiej, były to utwory autorstwa Sigur Rós lecz także uznanych islandzkich twórców jak np. Gus Gus.
W tym czasie do grupy dołączył klawiszowiec Kjartan Sveisson. Dzięki jego uczestnictwie, dzięki jego klawiszom Sigur Rós uzyskał jeszcze większą głębię – Kjartan nadaje słynne „plum” bez którego „Svefn-g-engar” nie mogło by istnieć. Kjar, jako jedyny członek grupy wykształcony muzycznie, zajmuje się również w zespole spisywaniem nutowym kompozycji, co umożliwia dołączenie do utworów np. sekcji smyczkowej („Staralfur”) czy nawet dętej („Ny batteri”).
Na dobry początek…
Wydawać by się mogło, że początki grupy były nader udane… Jednak ten właściwy „Dobry Początek” miał dopiero nastąpić wraz z ukazaniem się genialnej płyty „Agestis Byrjun” w roku 1999. Dopiero na tej płycie Jonsi śpiewa pełną mocą swego głosu o nadzwyczajnej barwie – uspokajająco-niepokojącej. Piosenki śpiewane są w rodzimym języku Sigur Rós co czyni płytę ciekawszą i niebanalną, a jak zauważają sami jej twórcy – bardziej autentyczną i naturalną. Utwory „Agaetis Byrjun” o nieprzeciętnych aranżacjach (legendarna już gra Jonsiego na gitarze przy pomocy smyczka od wiolonczeli) i nieklasycznych formach (np. żadna piosenka nie jest zbudowana w formie zwrotka, refren, zwrotka, refren…), stawiają go wśród największych dzieł „nieklasycznej” muzyki rockowej.
Album zdobył szerokie uznanie krytyki oraz masę nagród, m.in. został uznany islandzkim albumem lat dziewięćdziesiątych, podczas gdy światowy bestseller Bjork „Debut” zajął miejsce drugie tego rankingu. W Europie album ukazał się w 2000, natomiast w U.S.A. dopiero w 2001. Tuż po wydaniu płyty perkusista Agus odchodzi z zespołu (celem poświęcenia się grafice) a zastępuje go Orri Pall Dyrason. W tym również czasie SigurRós wchodzi pod strzechę brytyjskiej wytwórni FatCat, co otwiera im drogę na szersze międzynarodowe wody… „Agaetis Byrjun” doczekał się dwu singli: „Svefn-g-englar” oraz „Ny battery”, a poszczególne utwory pną się na szczyty co bardziej prestiżowych list przebojów Europy i nie tylko.
Zespół wyprodukował jak do tej pory dwa teledyski do utworów z krążka „Ágætis Byrjun”… właściwie trudno tu mówić o teledyskach – mamy do czynienia z prawdziwymi krótkometrażowymi filmami. Premiera pierwszego ” Svfen -g- englar” odbyła się w czerwcu 2000 r. W filmie wzięli udział członkowie „Perlan Theatre Group” – znanej i regularnie działającej w Islandii grupy aktorów z Zespołem Downa. Drugi teledysk „Viðrar vel til loftárása”, ukazał się we wrześniu 2001. Obraz nie tyle szokujący, co zastanawiający i podobnie jak poprzedni przepięknie sfilmowany.
Na dnie basenu…
Na kolejną płytę fani czekać musieli ponad trzy lata. Wreszcie w październiku 2002, zamknięta między dwoma miękkimi nawiasami pojawia się surowa, minimalistyczna, bez żadnych słodkości płyta umownie nazwana „( )”, gdyż oficjalnie nie zawiera tytułu, tak zresztą jak piosenki na niej zawarte. Bez słów (utwory śpiewane są w nieistniejącym i nic nieznaczącym języku „Nadziejnym” z krainy „Nadziejności”, która również nie istnieje), bez zbędnych dodatków – czysta, lunatyczna muzyka. Większość kompozycji była znana fanom wcześniej, gdyż już od jakiegoś czasu grupa prezentowała je na swych koncertach. Dużo czasu minęło, nim te kompozycje doczekały się swych studyjnych wersji. Nagrań dokonano w małej miejscowości w Alafoss, w basenie przerobionym na studio. Studio jest własnością Sigur Rós, gdyż słyną oni z najdłuższego czasu nagrywania muzyki – dlatego zakup własnego studia to czysta wygoda i oszczędność. To właśnie na tym albumie ukazały się tak wyjątkowe utwory, jak Vaka (1), E-bow (6) czy Popplagið (8). Ten ostatni wszedł na stałe do koncertowego repertuaru grupy i stanowi nieodłączny element, wieńczący niemal każdy koncert zespołu.
Na szersze wody…
Oczekiwania fanów wobec kolejnego albumu (zwłaszcza po wydaniu dwóch ostatnich – Ágætis byrjun i „nawiasów”) były przeogromne. Ale do kolejnej premiery trzeba było czekać znów niemal dokładnie 3 lata. We wrześniu 2005 roku ukazał się klimatyczny i bajkowy „Takk”. Płyta zdecydowanie różniła się od poprzednich dokonań grupy. Zaskoczyła fanów melodyjnymi utworami, właściwie piosenkami, z bardzo rozbudowaną warstwą instrumentalną. Oprócz dobrze znanych już wcześniej partii smyczkowych pojawiły się nowe brzmienia, jak choćby orkiestra dęta. Ale na tym nie koniec. Wszystkie utwory śpiewane były w języku islandzkim. Kolejny raz Sigur Rós udowodnili, że nie mają zamiaru powtarzać swoich poprzednich dokonań i zasługują na miano jednego z najbardziej kreatywnych zespołów na świecie. Płyta odniosła też wielki sukces komercyjny – powstały teledyski do trzech utworów „Glósóli”, „Hoppípolla” i „Sæglópur”, które często gościły na antenach muzycznych telewizji.
Czas na zmiany…
Z zadziwiającą precyzją zespół kontynuował wydawanie studyjnych albumów z 3-letnią częstotliwością. Kolejna płyta ukazać się miała w 2008 roku. Jednak między Takk a kolejnym albumem pojawiły się jeszcze dwie, wyjątkowe produkcje, których nie można pominąć. Chodzi o koncertowe dvd „Heima”, zapis trasy, którą zespół zagrał w swoim rodzinnym kraju oraz mini-album „Hvarf-Heim”, zawierający m.in. akustyczne wersje starszych utworów. Oba wydawnictwa miały niewątpliwy wpływ na kolejny album Sigur Rós. Zespół zmęczony częstymi koncertami potrzebował wytchnienia, a krótki powrót do akustycznego grania wydawał się odpoczynkiem od ciężkich brzmień i złożonych kompozycji. Nie dziwi więc fakt, że „Með suð í eyrum við spilum endalaust” wydany w 2008 roku był pierwszym albumem nagranym poza Islandią. Utwory powstawały m.in. w Nowym Jorku, Londynie, Reykjaviku, a nawet w Hawanie. Producentem płyty był Flood. Fani grupy znów byli mocno zaskoczeni. Oto dostali do rąk płytę radosną. Już pierwsze spojrzenie na okładkę wystarczało, by mieć pewność, że to zupełnie inny album. Zespół bawił się grając nowe utwory, a na twarzy Jónsiego zobaczyć można było uśmiech. Przepełniony pozytywną energią „Með suð í eyrum við spilum endalaust” mimo pewnych kontrowersji (choćby dotyczących pierwszego w historii grupy utworu zaśpiewanego po angielsku) zbierał jednak świetne recenzje. Zespół sporo też koncertował. Znów Sigur Rós przejechali ze swoją muzyką niemal całą kulę ziemską. Odwiedzili także Polskę.
Powrót do korzeni…
Po zakończonych trasach koncertowych związanych z Með suð… zapadła cisza. Członkowie grupy potrzebowali odpoczynku. Z wyjątkiem Jónsiego. W 2010 roku, wykorzystując przerwę w działalności koncertowej Sigur Rós wokalista grupy wydał solowy album Go. Towarzyszyła mu światowa trasa koncertowa z niezwykle widowiskową oprawą wizualną. Fani zespołu pierwszy raz mogli usłyszeć i zobaczyć Jónsiego bez pozostałych członków grupy, choć tak charakterystyczny głos musiał nasuwać skojarzenia i porównania do dokonań Sigur Rós.
Kolejny album, wg prasowych zapowiedzi miał być powrotem do korzeni. Minimalistyczny, a nawet ambientowy, przywołujący klimat VON czy ( ). Tym razem zespół kazał czekać na niego rok dłużej niż zazwyczaj. Końcem maja 2012 roku wreszcie ukazało się kolejne wydawnictwo. „Valtari” było kompletnym przeciwieństwem poprzedniego albumu. Spokojny, sączący się, delikatny, a zarazem potężny „Walec” urzekał swoją prostotą i klimatem. Znów pojawiły się utwory pretendujące do miana hymnów, jak choćby niesamowity „Varúð”. Valtari to płyta przedziwna i zaskakująca pod różnymi względami. Pełna drobnych detali, smaczków, brzmieniowych perełek, miksów, daleka była od dotychczasowych kompozycji granych niemalże na żywo. Tym razem największą pracę zespół wykonał w studio. A fani znów zastanawiali się, jak ten materiał zabrzmi na żywo? Valtari okazało się także wyjątkowe pod innym względem. Otóż w ramach specjalnego projektu, wymyślonego przez zespół, każdy z utworów zawartych na płycie doczekał się teledysku. Wszystkie one zebrane na jednej płycie dvd zostały potem oficjalnie wydane.
Moc… i rozbity monolit
Niedługo po premierze Valtari muzyczny świat obiegła plotka, że album jest tylko częścią tego, co zespół przygotował dla fanów. Mówiło się o potężnych, mocnych, ciężkich utworach, które również powstały i w niedługim czasie miały zostać wydane. Zespół zaprzeczał, ale w każdej plotce jest przecież ziarno prawdy i tym razem było podobnie. Końcem 2012 roku, na islandzkim festiwalu Iceland Airwaves grupa zaskoczyła wszystkich nowym utworem. A potem wszystko potoczyło się już bardzo szybko. W marcu 2013 roku pojawiła się nowa EPka zawierająca tenże utwór – Brennisteinn. A w czerwcu w ręce fanów trafiła najnowsza płyta Sigur Rós – Kveikur. Przełom 2012 i 2013 roku był czasem, kiedy grupa wciąż koncertowała. Zauważalny był więc brak na scenie i w składzie Kjartana. Początkowo muzycy twierdzili, że jako jedyny zdecydował się na dłuższy odpoczynek, jednak w końcu oficjalnie przyznali, że Kjartan opuścił grupę by zająć się własnymi projektami. Tym samym zespół, który od początku swojej działalności był monolitem składającym się z czterech nieprzeciętnych muzyków, stracił bardzo ważną część.
Mimo obaw, odejście jednego ze współtwórców Sigur Rós nie wpłynęło negatywnie na twórczość grupy. Wręcz przeciwnie. Zespół pokazał wyjątkowo mocne oblicze. „Kveikur” to bodaj najcięższy album w dorobku grupy, pełen świetnych kompozycji. Choć nie tak bogaty w warstwie brzmieniowej okazał się jednak prawdziwym powrotem źródła mocy Islandczyków.
Lu & Bartek /sigur-ros.art.pl
Aktualny skład zespołu:
jón þor (jónsi) birgisson ur. 23 kwietnia 1975
wokal, gitara
georg (goggi) holm ur. 6 kwietnia 1976
bas
orri páll dýrason ur. 4 lipca 1977
bębny
ex:
kjartan (kjarri) sveinsson ur. 2 stycznia 1978
klawisze (członek zespołu do 2012/2013)
Ágúst Ævar Gunnarsson – perkusja (członek zespołu od powstania do 1999 r.)