MSEA – Hiding Under Things

Hiding Under Things to album, w którym MSEA objawia pełnię swojego talentu. Niezwykły klimat i brzmienie epki sprawiają, że słucha się jej z zapartym tchem od początku do końca. Artystka zmienia barwy przesuwając środek ciężkości między ambientem, elektroniką, jazzem i trip-hopem dodając do tego garść industrialu i eksperymentów. Wszystko jednak tworzy spójną całość, której kształtu i charakteru nadaje wyjątkowy, delikatny i melodyjny wokal.

Niestety, Hiding Under Things to jedynie epka, a nie pełna płyta. I to właściwie jedyny zarzut, jaki mogę mieć wobec tego wydawnictwa. Dalej będą już tylko pochwały… Maria-Carmela Raso oczarowała mnie od pierwszych taktów utworu Yuri, otwierającego ten mini-album. Przyznam, że spodziewałem się czegoś niezwykłego, bo twórczość MSEA jest mi dość dobrze znana. Ale płyta i jej brzmienie były dla mnie zaskoczeniem. Melancholijne dźwięki pianina i jego senny, wręcz ambientowo-jazzowy klimat (nastrojowe skojarzenie z albumem Eitt Futuregraphera i Jóna Ólafssona) sprawiły, że poczułem się wyjątkowo komfortowo. A wraz z pierwszymi dźwiękami głosu Marii po prostu odpłynąłem.

Foto: www.mseasik.com

Pochodząca z Kanady artystka nie stroni od muzycznych eksperymentów. Tak było na poprzedniej epce – Forest Lady (wraz z remiksami), gdzie eteryczny wokal i elektronikę łączyła choćby z dźwiękami przesterowanych gitar. Jej ostatni singiel Sex Self, poprzedzający nową epkę był z kolei krokiem w stronę elektroniki, połamanych beatów i eksperymentów wokalnych (więcej o tym singlu MSEA opowiedziała w naszej radiowej audycji Tónlist). Tym razem jest jednak inaczej. Hiding Under Things nie tylko łączy wszystkie wcześniejsze doświadczenia artystki, ale otwiera jej muzykę na wpływy innych gatunków. Poza wspomnianą już ambientową przestrzenią znajdziecie tu delikatne brzmienie gitary połączone z mocnym, elektronicznym basem, zabawę tekstem, narastające napięcie, ale i kobiece akty osadzone w klimacie trip-hopowej klasyki (linia basu i perkusji w Ei Boy wbija w fotel)… Trzeba też dodać, że równie fantastyczne – niezwykle melodyjne i wpadające w ucho – są partie wokalne. Maria nie wyważa otwartych drzwi, jej głos jest krystalicznie czysty, pozbawiony niepotrzebnych efektów kontrastuje z bogatymi i momentami bardzo złożonymi warstwami muzyki.

Do nagrania albumu MSEA zaprosiła też gości. Wspomniany już przeze mnie utwór Yuri powstał z udziałem fantastycznej Sunny Friðjonsdóttir, której zawdzięczamy partię pianina i drugi głos. Współproducentką Ei Boy była z kolei Lydia Van Dyk, a Glass for Feet Maria wyprodukowała wspólnie z Sævarem Helgim Jóhannssonem. Za mastering odpowiedzialna była Sarah Register. Jednak najważniejszą osobą zaproszoną do współpracy był Albert Finnbogason. To on zajął się produkcją i miksem całości. On też zagrał na instrumentach towarzyszących MSEA – perkusji, instrumentach klawiszowych i gitarach. Tytuł płyty nawiązuje do dzieciństwa Marii. W rozmowie z Reykjavik Grapevine artystka mówi, że to muzyka była tym, co dawało jej poczucie komfortu. Pisała teksty w łóżku i śpiewała przed snem, gdy miała 11-12 lat. W warstwie tekstowej album jest w pewnym sensie powrotem do przeszłości. Po 11 latach pobytu z dala od rodzinnego domu MSEA nabrała dystansu, który pozwolił jej na powrót do tamtego czasu.

Przeprowadzka na Islandię zmieniła nieco podejście Marii do muzyki i jej tworzenia. Przyzwyczajona do grania w zespole znalazła się w miejscu, w którym nie znała nikogo. Zwróciła się więc ku bardziej osobistej twórczości – muzyce elektronicznej, tworzonej samodzielnie, w zaciszu własnego pokoju. Po dwóch latach pobytu na Wyspie, MSEA jest dziś jedną z jaśniejszych postaci sceny muzycznej Reykajviku. Współpracuje nie tylko z muzykami, ale też z performerami i artystami wizualnymi (koncertowi z okazji wydania albumu towarzyszyć będzie specjalna instalacja artystyczna przygotowana przez Raphaela Alexandre i Claire Paugam). 

www.mseasik.com

https://mseasik.bandcamp.com

Album artwork: Katerina Blahutova

Written By
More from Bartek Wilk
Muzyka z Islandii – podsumowanie 2019
Muzyka islandzka ma się świetnie! Tak właśnie - jednym zdaniem - można...
Read More
0 replies on “MSEA – Hiding Under Things”