Wielkimi krokami zbliża się tegoroczna 56. już edycja konkursu piosenki Eurowizja. Tym razem organizatorem są Niemcy. Uczestnicy zmierzą się w Düsseldorfie. Wśród nich będzie także reprezentacja Islandii – Sjonni´s Friends, której piosenkę Coming home/Aftur heim można ostatnio coraz częściej usłyszeć w rodzimych rozgłośniach radiowych.
10. maja dowiemy się czy Islandczycy wyszli zwycięsko z półfinału i pojawią się na scenie 14. maja. Można podejrzeć ich próbę.
Rzućmy okiem na historię występów Islandczyków podczas Eurowizji. Konkursu nigdy nie wygrali, aczkolwiek dwukrotnie otarli się o tytuł laureata. Miało to miejsce w 1999 roku, gdy Selma Björnsdóttir wyśpiewała i wytańczyła sobie drugie miejsce.
10 lat po niej tak wysoko zaszła też Yohanna z wpadającą w ucho piosenką o tytule Is it true?, z którą wyszła z półfinału z pierwszą lokatą.
Nie same panie zdobywały laury podczas tej imprezy. W 1990 roku na Eurowizję pojechał duet Stjórnin, tworzony przez Grétara Örvarssona i Sigriður Beinteìnsdottir (Sigga). Występ przyniósł 4. miejsce i, jak wynika z przesłanek, zapadł w pamięć Islandczykom.
Grétar i Sigga za wygraną nie dali, bo już 2 lata później powrócili na ten sam konkurs piosenki w poszerzonym składzie pod szyldem Heart 2 heart z piosenką Nei eða já, plasując się na miejscu 7. Sigga wystąpiła jeszcze raz na Eurowizji, tym razem jako solistka, ale w 1994 znalazła się dopiero w drugiej dziesiątce.
Ostatnim islandzkim wykonawcą, który może poszczycić się wysoką lokatą w finale jest Birgitta. W 2003 roku z piosenką Open your heart zajęła 8. miejsce.
Jak da się zauważyć, w historię konkursu Eurowizji wpisują się zdecydowanie częściej kobiety. Może jednak w tym roku los się odmieni, Sjonni’s Friends powiedzie i podczas następnej edycji przyjdzie nam oglądać widoki z Islandii?
Będę trzymać kciuki :-)