HoppíPólland – to robocza nazwa filmu dokumentalnego, poświęconego muzyce islandzkiej w Polsce. Ponieważ spora część materiału została już zarejestrowana, a prace są dość zaawansowane nadszedł czas, żeby podzielić się z Wami tą informacją.
Dokument będzie opowiadał o fascynacji islandzkimi dźwiękami. Poznamy artystów odwiedzających Polskę, a opowiedzą o nich ludzie na co dzień promujący kapele z Islandii w naszym kraju – na koncertach, w Internecie, w radiu. W filmie pojawią się unikalne fragmenty koncertów (także tych, zarejestrowanych przez fanów), nagrania zza kulis, anegdoty i wrażenia ze spotkań z muzykami. Reżyserem, autorem zdjęć i realizatorem dźwięku jest Bartosz Wilk (czyli piszący te słowa), przy nieocenionym wsparciu najbliższych, przyjaciół i znajomych. Film jest całkowicie niezależną produkcją, powstającą wyłącznie własnym sumptem. Zdjęcia najprawdopodobniej zakończą się późną jesienią.
Praca przy portalu muzykaislandzka.pl uświadomiła mi jak wielkie jest w Polsce zainteresowanie nie konkretnym islandzkim zespołem, ale w ogóle muzyką pochodzącą z tego kraju. Może dlatego, że niemal każdy zespół z Wyspy tworzy muzykę na najwyższym poziomie, a może z powodu wyjątkowego klimatu, krajobrazów i wszystkiego tego, co wpływa na postrzeganie Islandii jako miejsca nadzwyczajnego. Lista islandzkich artystów występujących w Polsce jest już bardzo długa. Są wśród nich tacy, których zna cały muzyczny świat, ale są też inni, mniej znani, a nie mniej wyjątkowi. Wspaniali są też ludzie, którzy zafascynowani islandzką muzyką starają się przybliżać ją ludziom w naszym kraju.
Pierwsze zdjęcia powstały początkiem czerwca w Bieszczadach i Krakowie. Potem były kolejne nagrania, a w planach jest jeszcze kilka ważnych rozmów i ciekawych koncertów. Na razie nie chcę zdradzać kogo konkretnie zobaczycie w filmie, choć niektórzy z Was mogą się już domyślać (albo nawet rozpoznają na zdjęciach :)). O postępach w pracy nad dokumentem, a także o tym kiedy i gdzie będzie można go zobaczyć będziemy Was informować.
Poniżej kilka zdjęć z pracy nad filmem.
Oooo, super pomysł! Z wielką chęcią zobaczyłabym taki dokument :-) I na pewno nie tylko ja tak myślę.