Pod koniec grudnia zaplanowałem sobie osobiste rozliczenie z rokiem 2012 – również to muzyczne. Wyszło jak zwykle – zajęty byłem kupowaniem choinki, alkoholu na święta, planowaniem przyszłości i oglądaniem Sylwestra z Polsatem. Zero dokonań zatem w kwestii rachunku sumienia. Jak żyć? – można zapytać.
Nie spędziłem z islandzką muzyką tyle czasu, ile bym sobie życzył. Może niewiele rzeczy wystarczająco przykuło moja uwagę, żeby odciągnąć mnie od czytania o problemach Kim Kardashian i Kanye Westa na Pudelku. Swoje ulubione albumy jednak mam, i chętnie się nimi podzielę. O:
Ásgeir Trausti „Dyrð í dauðaþögn” – Bon Iver jest gruby, ale ma swojego następcę.
Björk „Bastards” – z tą panią się nie dyskutuje. Remiksy są na wypasie.
Danimal „Danimal” – smutny chłopiec o cygańskiej urodzie. Cały Daníel.
Myrra Rós „Kveldúlfur” – znam każdą piosenkę na pamięć. Należy im się.
Thorunn Antonia „Star crossed” – kiedy wszyscy idą naprzód, Thorunn w białej lajkrze zaprasza do lat 80’tych.
Retrobot „Blackout” – to oni zostaną taneczną przyszłością.
Samaris „Stofnar falla” – w zeszłym roku bezkonkurencyjni. Kto nie słyszał, to najgorzej.
Sigur Rós „Valtari” – długo kręciłem nosem, ale listopadowy koncert i Valtari Mystery Film Experiment pomogły.
Steed Lord „The prophecy” – Islandczycy z Ameryki kręcą dupką jak mało kto.
Pascal Pinon „Twosomeness” – Islandia ma swoje siostry Cocorosie. Kocham.
I standardowo NAJe 2012:
– NAJlepszy album – Samaris -Stofnar falla( może i epka, ale lepsza niż wszystkie albumy)
– NAJlepszy singiel – Thorunn Antonia – Too late (Głosuj na Thorunn w rankingu na najlepszy utwór 2012!)
– NAJlepszy klip – Bjӧrk – Mutual Core
– NAJlepszy koncert – Sigur Rós, Iceland Airwaves 2012
– NAJgorszy album – Tennis Bafra – Abulia Jubilee
– NAJbardziej irytujący hit – Lára Rúnars – Beast
– NAJwiększa niespodzianka – Burkney Jack – In the company of shadows”
– NAjlepszy art work albumu – Sigur Rós – Valtari
– NAJlepszy debiut – Ásgeir Trausti – Dyrð í dauðaþögn
– NAJbardziej przereklamowany artysta – wciąż Of Monsters & Men
Oczekiwania względem roku 2013?
Na pewno nowy album Bloodgroup, Ólöf Arnalds oraz Ólafura Arnaldsa z wokalem Arnóra z Agent Fresco (album ponoć niebawem, mam najświeższe ńjusy od dziewczyny Arnóra, z którą pracuję). Ponadto pragnę pokoju na świecie i mniejszych podatków na Islandii. Dziekuję, pozdrawiam.