18 stycznia Myrra Rós wydała swój kolejny album. Nosi tytuł 'Thought Spun’ i zawiera 7 utworów. Znajdziecie tu charakterystyczne dla artystyki mroczne, songwriterskie brzmienia, post-rockową dramaturgię, a nawet electro-popowy kawałek nagrany we współpracy z Elin Ey!
Myrra jest w naszym kraju świetnie znana i cieszy się tu wielką popularnością. Nic dziwnego, była jedną z pierwszych songwriterek, która przemierzyła Polskę wzdłuż i wszerz, urzekając publiczność uśmiechem i łagodnym głosem. W swojej dyskografii miała dotychczas 3 albumy, z czego jeden koncertowy.
Thought Spun utrzymany jest w stylistyce, do której Myrra zdążyła nas przyzwyczaić. Mroczny klimat pojawia się już z pierwszymi dźwiękami 'Red thread’.
When everything breaks
And falls a part
I look for a knife
To pull me up
Not everyone knows
The release of a blade
But I do
To utwór, stanowiący swego rodzaju intro i płynnie przechodzący w kolejny na płycie 'Sway’. Na gitarze basowej Myrrze towarzyszy tutaj Lovísa Elísabet Sigrúnardóttir (pojawi się jeszcze później w 'Thought Spun’ i 'Water’). Idąc tropem pierwszych dwóch utworów wydawać by się mogło, że będziemy mieć do czynienia z albumem gatunku 'murder ballads’. Tak jednak nie jest, bo wraz z 'Praises’ wraca światło. To przepiękna kompozycja zagrana z towarzyszeniem zespołu i z udziałem jego współautorki – Jeleny Ciric. Zaraz potem utwór tytułowy, ‘Thought spun’. Po akustycznym wstępie, mniej więcej w połowie wybucha z pełną mocą perkusji, basu, elektroniki i… wokalnym wsparciem Sóley Stefánsdóttir. Mroczny klimat płyty powraca jeszcze na chwilę ze zdwojoną siłą wraz utworem ‘Water’. To piosenka wyjątkowa, którą Myrra zaśpiewała ze swoją (12-letnią już!) córką Lárą Þöll. Gościnnie znów pojawia się w nim Sóley, tym razem jednak grając na instrumentach klawiszowych. Kolejne dwa utwory powstały we współpracy z Elín Ey. Nieco pogodniejszy muzycznie od poprzednich, ale bardzo refleksyjny w warstwie tekstowej – zresztą jak zwykle u Myrry – ‘Ghost birds’. Artystka zaśpiewała go wspólnie z Elín. I na koniec ‘Savior’ – wspólna kompozycja Myrry i Elín. Utwór oderwany od reszty albumu, w zupełnie innym, zaskakującym, popowym klimacie.
Myrry nie można nie kochać. Uwielbiam piaskową barwę jej głosu, niezwykle głębokie, poetyckie teksty i ten mrok, czający się za każdym dźwiękiem. ‘Thought spun’ to album bardzo dojrzały, zarówno tekstowo, jak i brzmieniowo. Fantastycznie wyprodukowany – wspólnie z Bassim Ólafssonem w Studio Tónverk w Hveragerði. Co ważne, Bassi zagrał też na perkusji i jak mówi sama Myrra, nadał kompozycjom zupełnie inny wymiar. Inne są też dziś życiowe i muzyczne doświadczenia artystki. Bagaż, ale i bogactwo tych doświadczeń słychać na ‘Thought spun’, dlatego ta płyta tak różni się od poprzednich. Pełna smutku, ale nie podanego wprost, ubrana w piękne dźwięki skrywające melancholię, to chyba moja ulubiona płyta Myrry.