Marteinn Sindri – Atlas

Piękny debiut przygotował Marteinn Sindri. Atlas to płyta niezwykła, bardzo ciepła o niespiesznym tempie. Taki balsam dla duszy, wypełniony piękną barwą głosu artysty i fantastyczną muzyką. Jest w nim tęsknota, jest mrok, ale jest też blask i nadzieja.

Studiował klasyczny fortepian. Mając dwadzieścia kilka lat porzucił go jednak i wyruszył w podróż wiodącą przez różne muzyczne style i projekty. Kiedy zaczął śpiewać własne utwory jego nieodłączną partnerką stała się gitara. W końcu, na powrót odnalazł drogę do fortepianu i swoje miejsce gdzieś między folkiem i alternatywnym popem. Jego muzyka wymyka się jednak tak prostym klasyfikacjom.

Atlas

Album zatytułowany Atlas powstawał cztery lata. Wszystko zaczęło się w czasie, kiedy Marteinn mieszkał jeszcze w Berlinie. To właśnie tam z pomocą swojego przyjaciela – producenta Daníela Friðrika Böðvarssona zarejestrował pierwsze nagrania demo. Dwa lata później wspólnie z Daníelem i Albertem Finnbogasonem weszli do studia, żeby zarejestrować część utworów, których pierwotne, gitarowe aranżacje dość mocno się zmieniły. Finnbogason (współpracował m.in. z Sóley czy JFDR) odpowiedzialny był za miks utworów, miał też jednak swój wkład w produkcję. Jak mówi Marteinn, nieoceniony wpływ na ostateczne brzmienie albumu miał również Bergur Þórisson, z którym artysta pracował nad nagraniami w Reykjaviku. Bergur poświęcił mu sporo czasu, dodając płycie świeżej energii i służąc nieocenionymi radami. Całą trójkę wspomnianych artystów można zresztą usłyszeć na płycie, wszyscy bowiem udzielali się także jako muzycy. Do nagrania albumu Marteinn zaprosił jeszcze innych artystów – perkusistę Magnúsa Trygvasona Eliasena, multiinstrumentalistów: ÓBÓ (Ólafur Björn Ólafsson) i Shahzada Ismaily, kontrabasistę Óttara Sæmundsena i wiolonczelistkę Gyðę Valtýsdóttir. Wokalnie wsparły go: Arna Margrét Jónsdóttir, Katrín Helena Jónsdóttir i Jelena Ciric, a także Örn Ýmir Arason.

Podchodziłem do tego albumu z dużą ostrożnością, ale muszę przyznać, że Atlas zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Po pierwszym odsłuchu płyta zapętliła się jeszcze kilkakrotnie, bo utwory Marteinna działają niezwykle kojąco. To artysta obdarzony niesamowitą barwą głosu. W wywiadach wspomina, że jako wokalista czuł brak pewności w swoim głosie. Lekarstwem okazało się jednak bardzo częste koncertowanie, śpiewanie, granie. W utworach z płyty Atlas usłyszycie klimatyczny wokal z charakterystyczną dla Marteinna niską, piaskową barwą. Jeśli jest w nim jakiś ślad tamtej niepewności, to tylko dodaje utworom uroku. Artyście udało się zresztą coś, co przy debiucie zawsze jest bardzo trudne – stworzył album niezwykle spójny, wciągając słuchacza w swój świat tak niepodobny do żadnego innego.

Trudno mi nawet szukać muzycznych odpowiedników dla jego twórczości. Idąc na skróty powiedziałbym zapewne, że Marteinn Sindri odnalazł i wypełnił rozległą, pustą dotychczas przestrzeń gdzieś pomiędzy mniej znanymi islandzkimi songwriterami, czy też artystami pokroju Benni Hemm Hemm i Damien Rice. W kilku utworach odnalazłem sporo mrocznych nut przywodzących skojarzenia z klimatem twórczości Sóley. Niespieszne tempo i delikatność innych przywołuje z kolei brzmienie projektu Hymnalaya. Poza gitarą słychać tu bardzo wiele – jest delikatna sekcja dęta, są smyczki, jest żywa, momentami wręcz lekko jazzująca sekcja rytmiczna z kontrabasem, jest oczywiście pianino, pojawia się nawet gitarowe solo – ale jakże niezwykle brzmiące!

Tytuł i koncepcja albumu nawiązują do projektu ujęcia świata w ramy map. Obrany przez artystę kierunek zdradza też oprawa graficzna albumu przygotowana przez Ólafura Þóra Kristinssona i Katrín Helenę Jónsdóttir, osadzona w mitologicznej estetyce świata, w którym to właśnie Atlas dźwiga na swoich barkach jego ciężar.

To płyta ciepła i bardzo intymna, stonowana i czarująca. Odcina słuchacza od pędzącego świata, zwalnia rytm serca. Mam jednak wrażenie, że nie można jej słuchać w każdych warunkach. Zginie grając w tle codzienności. Bo to nie jest album, jakich wiele…

https://www.facebook.com/marteinnsindri/

Written By
More from Bartek Wilk
Úlfur – White Mountain. Zapowiedź płyty
Kimi Records poinformowało o planach wydawniczych związanych z Úlfurem Hanssonem. Muzyk hardcore’owego...
Read More
0 replies on “Marteinn Sindri – Atlas”