„White Mountain” – islandzki pejzaż Ulfura

Solowy album Ulfura to dla mnie taki subiektywny obraz Islandii, widzianej oczami wrażliwego muzyka. Sam tytuł mówi już dość sporo. Biel górskiego pasma wprowadza atmosferę tajemnicy, sugeruje też subtelność i pewnego rodzaju przejrzystość tej produkcji. I rzeczywiście, już pierwsze dźwięki potwierdzają to wrażenie.

Evoke Ewok pełen jest odgłosów ptaków, wprowadzających nas powoli w klimat świata, kreowanego nie tylko przez Ulfura, ale to właśnie on jest naszym przewodnikiem. Każdy z utworów rozpoczyna dość długi wstęp… Tak też jest w przypadku kolejnego – So Very Strange. Elektronika połączona z dźwiękiem harfy i gitary tworzy bardzo subtelne brzmienie, dopełnione przez delikatne wokalizy Alexandry z Mountain Man. Z każdą kolejną minutą zachwycamy się coraz bardziej widokami Białej Góry. Zdecydowanie czuć tutaj rękę producenta – Alexa Somersa, dopracowany jest każdy detal, każdy najdrobniejszy szelest… a tego rodzaju smaczków jest sporo. Czarne jest islandzkie wybrzeże, wbrew ferii muzycznych barw Black Shore przywołuje obraz wilgotnego czarnego żwiru, oblewanego co jakiś czas białą morską pianą, przy wtórze mew. Od tego momentu elektronice Ulfura towarzyszą też dźwięki perkusji i nadające rytm loopy, a aranżacje nabierają weselszych barw. Po krótkim pobycie na plaży wpadamy do wody. Water Memory przelewa się rytmem, a między kroplami wody słychać solo klarnetu – taki pierwiastek szaleństwa w całej poukładanej produkcji. Moiety zwalnia nieco tempo, ale wciąż pulsuje niespokojnie gdzieś pod ziemską skorupą. Kiedy utwór nabiera tempa trudno oprzeć się wrażeniu, że brzmi jakoś znajomo – przywodzi na myśl solową produkcję Jónsiego, w którego livebandzie (razem z Alexem) grał przecież Ulfur. Ale chwilę później znajdujemy się w zupełnie innym miejscu. Na pagórku pełnym jałowców (Knoll of Juniper) słychać dźwięki tak charakterystyczne dla ikony islandzkiej muzyki – Bjork. To najkrótszy z ośmiu utworów na tej płycie… aż żal, że tak szybko milknie i ustępuje miejsca tytułowemu White Mountain. Brzmi majestatycznie, a potęgi dodaje mu sekcja dęta. Jednak Ulfur zwinnie balansuje między ścianą dźwięków, a delikatnym brzmieniem harfy, której dźwięki unoszą się i tańczą w powietrzu niczym śnieżny, biały puch. Na koniec znów wszystko rozpływa się w przestrzeni ambientowym Molasses, pozostawiając uczucie niedosytu.

To krótki album. Zaledwie 30 minut, ale po chwili zastanowienia doszedłem do wniosku, że tyle właśnie powinien trwać. To produkcja, poprzez którą Ulfur w pewien sposób pokazuje światu swoją twarz. Słychać tu doświadczenia zebrane przy pracy Klive (choć tym razem artysta tak bardzo nie eksperymentuje), zauważalne są też wpływy pracy z Jónsim (niektóre – choć przyznaję, że krótkie – fragmenty ewidentnie zmierzają w kierunku koncertowego livebandu wokalisty Sigur Rós. Trudno się zresztą dziwić, skoro duży wpływ na brzmienie albumu miał jego producent, Alex Somers. Partie smyczkowe, perkusyjne, klarnety, rogi – żywe instrumenty dodają White Mountain charakteru i ducha. Wbrew temu, czego można było oczekiwać elektronika jest tylko tłem, dodatkiem. To właśnie ten krok, który wykonał Ulfur od wydania Sweety Psalms. Jeśli wsłuchacie się w ten album, to poza wspomnianymi już artystami usłyszycie w nim delikatne nawiązania do wielu innych, choćby do Bjórk, Mum czy nagrywającego na Islandii Album Leaf. Ale nie ma w tym nic złego. Ulfur opowiada przecież o miejscu, z którego pochodzi. Opisuje tę samą wyspę.

White Mountain na pewno przypadnie do gustu fanom muzyki islandzkiej. Nie wiem, czy zachwyci się nim świat, bo to płyta raczej niszowa. Jestem jednak przekonany, że prędzej czy później świat usłyszy o Ulfurze. To muzyk o wielkiej wrażliwości i olbrzymim potencjale, a White Mountain to krok w dobrym kierunku.


ÚLFUR – WHITE MOUNTAIN

1. Evoke Ewok
2. So Very Strange
3. Black Shore
4. Water Memory
5. Moiety
6. Knoll of Juniper
7. White Mountain
8. Molasses

* japońska wersja zawiera jeszcze jeden utwór – Wolves

ULFUR / Water Memory by Afterhours Records

Written By
More from Bartek Wilk
Young Boys w remiksie Jónsiego
We wtorek ukazała się najnowsza EPka Sin Fang zawierająca m.in. remiks utworu...
Read More
Join the Conversation

1 Comment

Leave a comment