30 września ukazała się debiutancka EPka grupy Kjurr – Brak. Zespół powstał niemalże dokładnie rok wcześniej… dzięki ortodoncie jednego z członków zespołu, który przyczynił się do rozszerzenia podstawowego składu o perkusistkę Sólrún Mjöll Kjartansdóttir, którą również była jego pacjentką. Trio prezentuje pop-rockowe brzmienie okraszone angielskimi tekstami.
You can read this text also in English!
Kariera Kjurr rozwija się w rodzimej Islandii dynamicznie. Po zimie pełnej prób, trio postanowiło wreszcie pokazać światu swój autorski materiał w marcu bieżącego roku. Zespół wystąpił na dorocznym przeglądzie Músíktílraunir, a już w sierpniu odbył pierwszą trasę koncertową na Starym Kontynencie, dzieląc scenę z m.in. polskim Enchanted Hunters. Nieczęsto zdarza się, że tak młody zespół ma już szansę zaprezentować się poza Islandią. Kjurr nie spoczywa jednak na laurach. Podczas tegorocznego Iceland Airwaves grupa dała aż 11 występów! Grała nie tylko materiał ze swojego jak dotąd jedynego wydawnictwa. Usłyszeć można było na żywo również dwa nowe utwory.
A jak prezentuje się Brak? Płytę rozpoczyna minutowe, ciche i powoli wzmacniające się intro zatytułowane Feed, będące wstępem do You. Pierwszą rzeczą, która wpadła mi w ucho przy okazji tej EPki to dobry mruczący bas Einara Hrafna Stefánssona, który wraz z różnorodną progresywną perkusją daje bazę pod wyczyny gitarzysty, będącego zarazem wokalistą. Ten już na początku płyty pokazuje, że potrafi zagrać chwytliwe melodie, które będziecie rozpoznawać po kilku nutkach. Początkowo skromnie rozsypuje perełki gitarowych dźwięków. Silence’s calling, darkness’ falling. Najlepszą porą na pierwszą przygodę z muzyką Kjurr jest wieczór, otaczająca ciemność. Standing over me, my vision turns blurry. Zwłaszcza, gdy refren rozpoczyna rozmazany przestrzenny wokal wspierający, nadający jakby muzycznej objętości nie tylko temu utworowi.
Kolejną kompozycją na EPce jest Sons of sorrow, pierwsza piosenka napisana w historii zespołu. Rozkołysani wpadamy pod rzęsisty prysznic perkusji. Kjurr nie lubi monotonii i serwuje sporo zatrzymań, zawieszeń, zmian tempa i niespodziewanych wybuchów. Ta progresja brzmienia prowadzi nawet w stronę przeskoku ku elektronice. W ostatniej minucie Sons of sorrow staje się bardziej wyciszone, przestrzenne, oparte na padzie perkusyjnym, po czym muzycy zaskakują nas ostatecznym wybuchem, przy którym nie sposób nie poddać się rytmowi.
Upside Down już na dzień dobry zwraca uwagę na młodziutką zdolną perkusistkę. Klimatycznie przypomina mi mój ulubiony polski Kombajn do zbierania kur po wioskach. Może to za sprawą gitarowego delikatnie malowanego pejzażu z ledwo uchwytnymi wokalami wspierającymi. Pejzaż ten przybiera z czasem na intensywności barw, by przewrócić słuchacza na lewą stronę. Wepchnąć go do wnętrza, by usłyszał bicie serca okraszone flażoletami. Surrounded by people, they won’t believe you. Końcówka rozpędza się jakby miała już nigdy nie zatrzymać i roztrzaskać w pył. Carry on!
Kjurr na Brak zabiera nas w podróż do wnętrza lekko ospałego umysłu. Zaginieni w cząsteczkach pyłu osiadamy powoli na podłożu mrocznego Awake, pełnego pogłosów. I’ve been awake for a while. Ten utwór pokazuje głębię dźwięku, przytrzymującą nas tuż przy powierzchni padem perkusyjnym. Wstęp odsłania bardziej elektroniczną twarz zespołu, wykorzystuje też efekty gitarowe Klemensa Hannigana. Senny i nieco rozmarzony wokal budzi nas w tej piosence, byśmy na czas mogli rozłożyć chciwie ręce po więcej perlistych dźwięków wydobytych z gitary elektrycznej, które aż jarzą się w tej ciemności. Open, open my eyes so I can see you, feel you. Dostatecznie rozbudzeni kontrastująco szorstkim wokalem wpadamy w lekkie boogie w stylu Kjurr.
W zamykającym album Closer mocarna perkusja wprowadza nas w iskrzący się refren. A new experience is coming closer. Wokal w tle dodaje eteryczności, wydaje się nieuchwytny, szybujący gdzieś poza zasięgiem, za zasłoną iskier stworzonych przez perkusję.
Nie jestem nawet w stanie wybrać ulubionego utworu, bowiem bywają dni, kiedy jedynym, który mnie nie pochłania jest intro Feed. To ciekawe brzmienie, które prezentuje ten młody zespół sprawia, że z odrobiną doświadczenia Kjurr ma szansę na przedostanie się do czołówki świeżej krwi islandzkiej sceny muzycznej. Mam też nadzieję, że nie przyjdzie nam czekać długo na pełnowymiarowe wydawnictwo zespołu, bowiem najświeższy materiał, który prezentowali podczas Iceland Airwaves, dobrze wróży na przyszłość.
Kjurr – Brak EP
1. Feed
2. You
3. Sons of Sorrow
4. Upside Down
5. Awake
6. Closer